SMS Dąbkowice - strona nieoficjalna

Bardzo dobry mecz mają za sobą zawodnicy pierwszej drużyny SMS-u Dąbkowice. ,,Seledynowi" po dwóch bramkach Krystiana Siatkowskiego na minutę przed końcem meczu remisowali z faworyzowaną Drużyną KIA Łowicką Łowicz 2:2, ostatecznie jednak górą byli łowiczanie, którzy zwyciężyli 3:2.

Pojedynek SMS-u Dąbkowice z Drużyną KIA Łowicką Łowicz przez większość kibiców określany był mianem walki Dawida z Goliatem. Nawet najoptymistyczniejsi kibice próżno szukali argumentów, dzięki którym tak zdziesiątkowany kontuzjami SMS Dąbkowice miałby jakiekolwiek szanse z naszpikowaną gwiazdami Drużyną KIA Łowicką Łowicz. Przypomnijmy, że w zespole z Dąbkowic z urazami zmagają się między innymi: Szymon Kuciński, Cezary Olejnik, Jakub Imiołek czy Przemysław Mrzygłód. Cieszy jednak fakt, iż do zdrowia wraca Oskar Lis, który będzie już do dyspozycji drużyny. W niedzielnym meczu ,,seledynowi" dysponowali zaledwie jednym zawodnikiem na zmianę, dla porównania Drużyna KIA miała takich graczy aż czterech. Jeśli chodzi o rywala ,,seledynowych" to śmiało można stwierdzić, że obok Chińskiej jest to główny faworyt do końcowego zwycięstwa ligi. Drużyna Marusza Jędrzejewskiego przed sezonem dokonała dwóch głośnych transferów. Do Drużyny KIA dołączył najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu Patryk Pomianowski (Chińska Haczykowscy Łowicz) oraz Michał Gamla (Fantazja Głowno). Warto w tym miejscu wspomnieć również, iż Drużyna KIA przed rozgrywkami mocno zabiegała również o Krystiana Siatkowskiego. ,,Stympel" jednak nigdzie się nie wybiera i swoją przygodę kontynuował będzie w Dąbkowicach. Spotkanie SMS Dąbkowice vs Drużyna KIA Łowicka Łowicz rozpoczęło się punktualnie o godzinie 18.00.

Od początku spotkania stroną dominującą była Drużyna KIA. Zespół z Łowicza posiadał w swoich szeregach lepiej wyszkolonych zawodników i różnica w operowaniu futsalówką była widoczna na pierwszy rzut oka. Gracze z Dąbkowic grali bardzo konsekwentnie w obronie i szukali swoich szans w kontratakach. W początkowej fazie meczu działo się stosunkowo niewiele. KIA długo grała piłką, lecz klarownych sytuacji stworzyła niewiele. Dzielnie walczący ,,seledynowi" kilkukrotnie bardzo groźnie zaatakowali bramkę strzeżoną przez Mariusza Jędrzejewskiego, jednak ani Przemysław Imiołek, ani Krystian Siatkowski w pierwszej części gry nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Unii Skierniewice. Kibice którzy tego dnia postanowili obejrzeć ten mecz na żywo, na pierwszą bramkę poczekać musieli do 9 minuty. Wtedy to Andrzej Grzegorek zdecydował się na płaskie uderzenie zza pola karnego, a zasłonięty Jacek Milczarek zmuszony był wyciągnąć piłkę z siatki. Mimo zaledwie jednego zawodnika na zmianę gracze z Dąbkowic grali bardzo ambitnie i różnica w kondycji obu drużyn nie była aż tak widoczna. Warto wspomnieć, że dla Krystiana Siatkowskiego był to już trzeci mecz tego samego dnia (o 13.30 wystąpił w meczu rezerw, natomiast o godzinie 16.00 grał w bielawskiej Lidze Futsalu). Wkrótce pierwsza połowa dobiegła końca. Drużyna KIA Łowicka Łowicz po bramce Andrzeja Grzegorka prowadziła z SMS-em Dąbkowice 1:0.

Druga część gry rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, z tą tylko różnicą, że kolejna bramka padła nieco wcześniej. W 12 minucie Michał Gamla z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki SMS-u i zrobiło się 2:0. W tym momencie wiele osób myślało, że worek z bramkami właśnie się otworzył i, że jest już ,,po ptokach". Nic bardziej mylnego. Dąbkowiczanie grali bardzo dobrze w obronie, a Oskar Lis do spółki z Patrykiem Wiśniewskim nie przegrali w zasadzie ani jednego pojedynku jeden na jeden. Zawodnicy z Dąbkowic postanowili powalczyć do końca, a mając w swoim składzie takie indywidualności jak choćby Przemysław Imiołek czy Krystian Siatkowski nie było to wcale niemożliwe. Właśnie ten drugi, w odstępie kilku kolejnych minut pokazał dlaczego w Dąbkowicach jest tak ceniony. W 15 minucie potężnym strzałem w samo okienko bramki zdołał zniwelować stratę swojej drużyny do jednego trafienia. Warto uznać, że sam gol budził sporo kontrowersji, gdyż zawodnicy Drużyny KIA uważali, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Sędziowie, jak i zgromadzeni na trybunach kibice byli jednak odmiennego zdania i gol został uznany. Dwie minuty później było już 2:2. Ponownie na listę strzelców wpisał się Krystian Siatkowski, który wykorzystał idealne podanie Przemysława Imiołka. Gdy wydawało się, że obie drużyny sensacyjnie podzielą się punktami, w ostatniej akcji meczu padła bramka dla Drużyny KIA. Dominik Łukawski nie zdążył za Radosławem Domińczakiem, ten wykorzystał złe ustawienie Jacka Milczarka i strzałem w krótki róg zapewnił swojej drużynie upragnione 3 punkty. Niedługo po tym golu zabrzmiała końcowa syrena. SMS Dąbkowice po dobrym meczu przegrał z Drużyną KIA łowicką Łowicz 2:3.

Po dwóch kolejkach zespół z Dąbkowic nie ma na swoim koncie żadnych punktów. Gracze SMS-u rywalizowali jednak z dwoma najlepszymi zespołami (Chińską i Drużyną KIA) i porażki można było z góry wkalkulować. Teraz zaczynają się spotkania z zespołami, które wydają się być w zasięgu ,,seledynowych". Najbliższy swój mecz SMS Dąbkowice rozegra w niedzielę o godzinie 19.30 (na prośbę SMS-u mecz został przełożony z soboty na niedzielę, Toreliusz się zgodził). Wydaje się, że jeśli dąbkowiczanie chcą coś w tym sezonie ugrać, to muszą zacząć punktować już w najbliższej kolejce.

Skład SMS-u:

Jacek Milczarek - Krystian Siatkowski, Oskar Lis, Przemysław Imiołek - Dominik Łukawski.
Ławka rezerwowych: Patryk Wiśniewski.

Skład Drużyny KIA:

Mariusz Jędrzejewski - Przemysław Pomianowski, Patryk Pomianowski - Michał Gamla, Rafał Trakul.
Ławka rezerwowych: Andrzej Grzegorek, Radosław Domińczak, Piotr Michalski i Łukasz Chlebny.

Bramki dla SMS-u:

2 - Krystian Siatkowski (15' i 17').

Asysty SMS-u:

2 - Przemysław Imiołek.

Bramki dla Drużyny KIA:

1 - Andrzej Grzegorek (9'), Michał Gamla (12') i Radosław Domińczak (20').

Kartki SMS-u:

Dominik Łukawski (żółta kartka) - za faul.

Kartki Drużyny KIA:

Brak.

Najlepszy zawodnik SMS-u:

Krystian Siatkowski.